Hejka! Dziś będę opowiadać prawdziwe przygody Soni. Będę zaczynać od jej najmłodszych lat.
BLISKA ŚMIERCI
Pewnego dnia, kiedy Sonia miała zaledwie rok pierwszy raz wyszła na dwór. Miała czarwone szalki dla kotów ( już ich nie nosi) i spokojnie biegała ze mną po trawie. Później weszła na drzewo i... zawisła na szelkach! O mało co się nie udusiła. Lecz mój odważny sąsiad weszedł po nią na drzewo. Od tego czsu nie zakładamy jej szelek.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz